Na dzień 30 czerwca nie ma wizualnego potwierdzenia, że rosyjskie jednostki opuściły elektrownię atomową Zaporoże lub jej najbliższe sąsiedztwo.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) napisał o tym w analizie operacyjnej.
Analitycy twierdzą, że jest mało prawdopodobne, aby okupanci spowodowali celowy „wypadek” w ZNPP, ale Rosja prawdopodobnie nadal będzie wykorzystywać groźbę celowego incydentu radiologicznego, aby powstrzymać kontrofensywę Ukrainy i wsparcie Zachodu przed szczytem NATO.
„ISW wcześniej oceniło, że siły rosyjskie nie będą w stanie kontrolować konsekwencji celowego incydentu radiologicznego w ZNPP i że może to jeszcze bardziej ograniczyć zdolność Federacji Rosyjskiej do konsolidacji okupacji południowej Ukrainy, pozostawiając obszary niezamieszkałe i nienadające się do zarządzania. Jednocześnie zniszczenie tamy Kakhovskaya HPP miało również negatywny wpływ na siły rosyjskie, więc nie można wykluczyć ich ewentualnych planów sabotażu elektrowni jądrowej Zaporoże” – czytamy w raporcie.
Według ISW okupanci mogą działać w trzech możliwych scenariuszach: zrzucić zanieczyszczoną wodę z ZEJ do znacznie wyschniętego zbiornika Kachowka, aby uniemożliwić przejście Sił Zbrojnych Ukrainy; stworzyć chmurę radioaktywną na dużym obszarze południowej Ukrainy (eksperci zauważają, że budowa reaktorów skomplikuje tę próbę); będą próbowali spowodować wypadek o małym promieniu, aby zapobiec ofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy w pobliżu samego ZNPP.
„Żadna z tych opcji nie oferuje siłom rosyjskim większych korzyści wojskowych niż możliwe konsekwencje, jakie mogą one wywołać” – podkreślili analitycy.